Forum www.ophst.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Venus Doom
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.ophst.fora.pl Strona Główna -> DYSKOGRAFIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
aStranger
Świeżynka



Dołączył: 06 Cze 2013
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opoczno

PostWysłany: Śro 15:21, 03 Lip 2013    Temat postu:

Nie wiem czemu, ale przy pierwszym przesłuchaniu płyta mnie... zawiodła. Na szczęście przy kolejnych przesłuchaniach przekonałam się do niej i wielbię. I nie będzie zaskoczeniem, gdy napiszę, że należę do sekty "Sleepwalking Past Hope" Grey_Light_Colorz_PDT_03 Na drugim miejscu postawiłabym Passion Killing Floor. Wciąż liczę, ze nagrają jeszcze coś w stylu GL lub VD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
outstar
NEWBIE



Dołączył: 10 Cze 2013
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: W-wa

PostWysłany: Pon 15:17, 05 Sie 2013    Temat postu:

Ta płyta to według mnie najlepsze dzieło zespołu, co niestety jest bardzo przygnębiające, bo jej powstaniu towarzyszył największy rozłam w HIM i depresja członków zespołu. To był okres, kiedy Ville najbardziej przesadzał z używkami, był po bolesnym zerwaniu w totalnym dole - ten okres w życiu maluje w wywiadach w najczarniejszych barwach, stąd zawsze mam dreszcze, kiedy słucham "Song or Suicide". Tytuł mówi sam za siebie. Możliwe, że tworzenie, pisanie tekstów i śpiewanie utrzymało go wtedy przy życiu.

Problemy życiowe nie kończą się na niespełnionej miłości i uczuciach w ogóle - Mige wspomniał kiedyś, że ta płyta była komercyjnym samobójstwem. Wena, ogólnie panująca, przytłaczająca atmosfera i ten ogólny zbieg okoliczności sprawił, że nie mogli po prostu pisać kolejnych, 3-i-pół-minutowych utworów "do radia". Stworzyli więc znakomitą płytę, na której niewiele zarobili, a forma Villego nie pozwalała na koncertowanie. Dół, dół i jeszcze niżej.

Ville sam wspomina obecnie, że czuje się dziwnie, kiedy ludzie mówią mu, że to jego najlepsza płyta, a krytykują Screamworks - który napisał, będąc ustabilizowany emocjonalnie w ogólnie lepszym, radośniejszym stanie. "Czy to znaczy, że potrafię tworzyć dobrze tylko wtedy, kiedy jestem w totalnej rozsypce? It's fucked up, man".

Niestety, imho - tak właśnie może być.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sathi
Know how



Dołączył: 07 Cze 2013
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:25, 05 Sie 2013    Temat postu:

outstar napisał:
Ta płyta to według mnie najlepsze dzieło zespołu, co niestety jest bardzo przygnębiające, bo jej powstaniu towarzyszył największy rozłam w HIM i depresja członków zespołu. To był okres, kiedy Ville najbardziej przesadzał z używkami, był po bolesnym zerwaniu w totalnym dole - ten okres w życiu maluje w wywiadach w najczarniejszych barwach, stąd zawsze mam dreszcze, kiedy słucham "Song or Suicide". Tytuł mówi sam za siebie. Możliwe, że tworzenie, pisanie tekstów i śpiewanie utrzymało go wtedy przy życiu.

Problemy życiowe nie kończą się na niespełnionej miłości i uczuciach w ogóle - Mige wspomniał kiedyś, że ta płyta była komercyjnym samobójstwem. Wena, ogólnie panująca, przytłaczająca atmosfera i ten ogólny zbieg okoliczności sprawił, że nie mogli po prostu pisać kolejnych, 3-i-pół-minutowych utworów "do radia". Stworzyli więc znakomitą płytę, na której niewiele zarobili, a forma Villego nie pozwalała na koncertowanie. Dół, dół i jeszcze niżej.

Ville sam wspomina obecnie, że czuje się dziwnie, kiedy ludzie mówią mu, że to jego najlepsza płyta, a krytykują Screamworks - który napisał, będąc ustabilizowany emocjonalnie w ogólnie lepszym, radośniejszym stanie. "Czy to znaczy, że potrafię tworzyć dobrze tylko wtedy, kiedy jestem w totalnej rozsypce? It's fucked up, man".

Niestety, imho - tak właśnie może być.

Imho - tak często, gęsto bywa w poezji, więc pewnie i w muzyce też. Grey_Light_Colorz_PDT_07


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hubert Modławski
Rozglądam się



Dołączył: 06 Cze 2013
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:46, 07 Sie 2013    Temat postu:

"Venus Doom" pokazuje mroczne oblicze HIM. To najcięższa ich płyta i na pewno wolę ich takich niż jak na "Screamworks". Najlepszy jest HIM z wcześniejszych płyt, ale tutaj też są dobre utwory, jak np. "The Kiss of Dawn", "Sleepwalking Past Hope", "Passion's Killing Floor" czy "Bleed Well". Tylko, że mało tu wokalu, piosenki niepotrzebnie przeciągane. Ale ogólnie płyta na plus Grey_Light_Colorz_PDT_15

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.ophst.fora.pl Strona Główna -> DYSKOGRAFIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin